Wielki sukces Ruchu Chorzów, brak awansu Wisły Kraków, niesamowita historia Puszczy Niepołomice, Wisła Płock i Lechia Gdańsk, spadek Sandecji i powrót Polonii Warszawa – ostatnie 12 miesięcy na zapleczu Ekstraklasy przyniosło nam wiele ciekawych i zaskakujących momentów. Czego więc możemy spodziewać się u progu nowego 2024 roku w Fortuna 1 lidze? Przed nami kolejne, ligowe tygodnie i niezapomniany, pełny futbolowych wrażeń czas.

ARKA GDYNIA I GKS TYCHY – KTOŚ Z TEJ PARY AWANSUJE?

 Flota Świnoujście oraz Chojniczanka Chojnice – zastanawiacie się pewnie dlaczego akurat te drużyny, umieszczone zostały już na samym wstępie… Otóż obecność tych dwóch klubów tutaj może być po części dobrą wróżą na nadchodzące miesiące dla Arki Gdynia – obecnego lidera rozgrywek Fortuna 1 ligi. W XXI wieku tylko te dwa, wyżej wymienione zespoły, które liderowały na po jesieni nie zdołały awansować do Ekstraklasy. Dziś w Trójmieście mają więc po swojej stronie historię, dobrą pozycję wyjściową oraz trenera, który poznał już uczucie awansu do Ekstraklasy.

Tylko trzy drużyny (GKS Katowice, Chrobry Głogów i Podbeskidzie) mogą ”pochwalić się” najdłuższym, nieprzerwanym stażem na zapleczu Ekstraklasy od wicelidera rozgrywek. Ponoszone przez lata punktowe straty jesienią bywały zmorą GKS-u Tychy – klubu, który dziś zdaje się mieć wszystko, albo bardzo wiele, aby móc szturmować bramy najwyższej klasy rozgrywkowej. Piękny stadion na którym byliśmy, samorządowe wsparcie, ciekawą drużynę z największą ilością zwycięstw do tej pory i trenera, który podobnie jak wymieniony poprzednik z Gdyni również zna smak ligowego sukcesu i noworocznego szampana.

KRAKÓW, GDAŃSK, A MOŻE LUBLIN? DUŻE MIASTO Z DUŻĄ PIŁKĄ?

Wprowadzenie systemu barażowego w I lidze może sprawić, że temperatura na przełomie maja i czerwca w dużych miastach może znacząco wzrosnąć. Coś na ten temat wiedzą już Małopolsce, a dokładnie w Krakowie, gdzie baraże do dnia dzisiejszego przywołują przykre wspomnienia. Po fiasku misji powrotu do Ekstraklasy, Wisła Kraków sięgnęła po algorytmy, które mają pomóc w dopasowaniu możliwości trenera do możliwości drużyny poprzez analizę wielkich zbiorów danych. Nowy trener Albert Rude to początek nowej, Wisły, czyli koncepcji, która ma przynieść klubowi docelowo głębokie zmiany, rozwój i oczywiście powrót do elity.

O szybkim powrocie marzą również w Gdańsku, gdzie w pierwszej części sezonu tracili najmniej bramek. Czwarta w lidze Lechia musi zmierzyć się z klątwą ekstraklasowego spadkowicza, która trwa już od pięciu lat (czyt. szybki powrót Górnika z I ligi do Ekstraklasy). Dużo więcej, a może i najwięcej powodów do optymizmu spośród wymienionych drużyn ma beniaminek z Lublina. Motor na koniec roku ograł 1:0 Lechię, załapał się na ligowe podium, wygrał najwięcej wyjazdowych spotkań (wszystkie na zero z tyłu) i wiosną nie zamierza zdejmować nogi z gazu.  

ŻEGNAMY ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC?

Jesienią nie było mowy o stabilizacji na trenerskich ławkach w Fortuna 1 lidze. Obecny sezon przyniósł nam dokładnie taką samą ilość zmian na trenerskich ławkach, ile oglądaliśmy w poprzednim półroczu na zapleczu Ekstraklasy. Czy te zmiany miały sens? Niektóre, tak w przypadku Chrobrego z Głogowa trzeba przyznać, że tak. Inne, tak jak w Sosnowcu już niekoniecznie.  

Zagłębie, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Resovia Rzeszów to trzy z siedmiu drużyn, które jesienią sięgnęły po nowe miotły. Trzy ostatnie drużyny, które na boiskach Fortuna 1 ligi odstawiały jesienią największą fuszerkę. Trzech głównych kandydatów do spadku. Trzy zespoły, które najbliższe tygodnie spędzą w strefie spadkowej na zapleczu Ekstraklasy. Zaskoczeni? Chyba nie, chociaż…

Targanemu od lat przykrymi, ligowymi doświadczeniami, ostatniemu zespołowi ligi nie pomógł nawet sprawdzony człowiek, jakim w klubie był Artur Derbin. Trener, który kiedyś w Sosnowcu z beniaminka zrobił półfinalistę Pucharu Polski i zespól bijący się o awans dziś (o ile przetrwa) musi pokonać największy dystans punktowy (8 punktów) dzielący jego zespół do strefy gwarantującej utrzymanie.

Po powrocie nowego-starego trenera Zagłębie przez moment nie przegrywało na wyjazdach, ale pewnie niewielu z Was przypuszczałoby przed sezonem, że klub wzmocniony Valencia, Camara czy Bilińskim będzie drużyną gaszącą światło w Fortuna 1 lidze. Gdy spojrzy się szerzej na ostatnie dokonania drużyny z Sosnowca nie można jednak mówić o żadnym zaskoczeniu. Jedenaście spotkań bez zwycięstwa w lidze i przede wszystkim cztery ostatnie lata toczone pod znakiem nieustannej walki o utrzymanie i budowania zespołu na tzw. łapu-capu.

I KOGO JESZCZE?

Główny kandydat do spadku jest już znany od dawna, ale swoje za uszami mają również pozostałe drużyny ze strefy strachu Fortuna 1 ligi. Resovia i Podbeskidzie Bielsko-Biała jesienią były klubami, w których dało się zauważyć niedoróbki ostatnich lat i nieodpokutowane grzechy z przeszłości. Na Podkarpaciu od wielu lat zmagają się z niedostatkami, o czym już na starcie rozgrywek już informował Mirosław Hajdo – były trener klubu z Rzeszowa. Za nowe porządki na boisku odpowiedzialny jest już Rafał Ulatowski, a jego pracę zweryfikuje runda wiosenna i postawiony cel, jakim jest utrzymanie.  Podobne zadanie czeka Dariusza Marca pod Klimczokiem. Górale postawili latem na rewolucję w szatni i pierwszą część sezonu zakończyli na przed ostatniej pozycji z najmniejszą ilością zdobytych bramek.

Walka o utrzymanie w realiach rywalizacji z pierwszoligowymi mocarzami stała się być niełatwym zadaniem również dla beniaminków z Pruszkowa i Warszawy. Tyle tylko, że w przypadku obu klubów nastąpiła pewna zamiana miejsc. Nieco biedniejszy, ale stabilniejszy i póki co porządniejszy sportowo Znicz dawał radę pod wodzą Mariusza Misiury, a Polonia przez większą część raczej rozczarowywała niż zaskakiwała. Szczególnie na własnym obiekcie, gdzie obok Zagłębia Sosnowiec najczęściej schodziła pokonana. Dla obu tych zespołów dobrą wróżą na 2024 rok może być fakt, że z ostatnich 35 beniaminków na zapleczu Ekstraklasy utrzymania nie zdołało sobie zapewnić jedynie 8 klubów…

Hubert Mikusiński