Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Arka Gdynia – drużyny, które po pierwszym okrążeniu w Betclic 1. Lidze zdają się mieć najwięcej argumentów w walce o upragniony awans bądź jak kto woli powrót do Ekstraklasy. Dobrą pozycję wyjściową zdaje się mieć również Miedź Legnica i Ruch Chorzów, ale I-ligowa historia ostatnich sezonów zdaje się potwierdzać pewną regułę, a właściwie dwie reguły.

Zaczynamy od pewnej wyliczanki:

2009/2010: liderem jest Widzew Łódź – bezkonkurencyjny w tamtym sezonie. Wyścig o drugie miejsce premiowane awansem wygrywa będący poza ligowym podium na półmetku sezonu Górnik Zabrze.

2010/2011: prowadzi ŁKS. Drugie jest Podbeskidzie z taką samą ilością punktów. Trzecia drużyna, jaką jest Piast Gliwice traci pięć punktów do prowadzącej dwójki. Sezon z awansem kończą kluby z Łodzi i Bielska-Białej.

2011/2012: Pogoń lideruje z 44 punktami. Drugi jest Zawisza mając na koncie 40 punktów, ale na koniec sezonu w gronie szczęśliwców znajdują się drużyny ze Szczecina i Gliwic.

2012/2013: wyjątkowy sezon. Na półmetku lideruje Flota Świnoujście i Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Na koniec z awansu cieszy się Zawisza i kręcąca się przez cały sezon w czołówce Cracovia.

2013/2014: Górnik Łęczna liderem. Druga jest Arka. Trzeci GKS Bełchatów. Do Ekstraklasy wchodzą Górnicze Kluby Sportowe – ten z Bełchatowa nawet z pierwszego miejsca.

2014/2015: Ton rozgrywkom nadaje trio Zagłębie Lubin, druga Termalica i trzecia Wisła Płock. Na koniec sezonu sytuacja na ligowym szczycie nie uległa zmianie.

2015/2016: podobnie jak przed rokiem liderująca na półmetku sezonu Wisła Płock (41 pkt.) druga Arka Gdynia (40 pkt.) ligową kampanię kończą w szampańskich nastrojach.

2016/2017: nieprawdopodobny sezon, w którym szósta po pierwszej części sezonu Sandecja Nowy Sącz i ósmy Górnik Zabrze zapewniają sobie awans m.in. kosztem prowadzącej na półmetku Chojniczanki Chojnice i GKS-u Katowice.

2017/2018: Chojniczanka Chojnice i Odra Opole prowadzą, ale sezon z awansem kończą zajmująca na koniec 2017 roku czwartą pozycję Miedź Legnica oraz ósme Zagłębie Sosnowiec.

2018/2019: Raków Częstochowa przewodzi ligowej stawce, a będący na koniec 2018 poza ligowym podium ŁKS Łódź ostatecznie kończy sezon na drugim miejscu premiowanym awansem.

2019/2020: w pierwszej części sezonu z góry na wszystkich patrzy Warta Poznań. Zaraz za nią Stal Mielec i Podbeskidzie Bielsko-Biała. I to właśnie te dwie ostatnie drużyny pieczętują awans do Ekstraklasy.

2020/2021: rozgrywki, w których na półmetku karty rozdaje Bruk Bet-Termalica Nieciecza oraz Górnik Łęczna, ale ostatecznie to Słoniki po krótkiej rozłące i Radomiak Radam po 36 wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej.

2021/2022: Miedź Legnica i Widzew Łódź zarówno 2021 rok, jak i cały sezon kończą na pozycjach dających bezpośredni awans do Ekstraklasy.

2022/2023: na półmetku prowadzącą dwójkę stanowią ŁKS Łódź i Puszcza Niepołomice, ale z tego duetu tylko ŁKS bez barażowej konieczności klepie awans. Dołącza do niego Ruch Chorzów.

2023/2024: rok 2023 na szczycie kończy Arka Gdynia i GKS Tychy, ale na koniec sezonu to Lechia Gdańsk i finiszujący w kapitalnym stylu GKS Katowice docierają na ekstraklasową metę, jako pierwsi.

Pozycję lidera rozgrywek wiosną na zapleczu Ekstraklasy traciło kilka drużyn. Części z nich w ogóle nie udało się wywalczyć awansu do piłkarskiej elity. Przed rokiem, na własnej skórze boleśnie przekonała się o tym Arka Gdynia i zajmujący drugą pozycję na półmetku rozgrywek GKS Tychy. Ostatnimi drużynami, którym udało utrzymać się na ligowym szczycie do końca był ŁKS Łódź, w ligowej kampanii 2022/2023 i Miedź Legnica w sezonie 2021/2022. Wcześniej ta dość niełatwa sztuka patrzenia na wszystkich z góry ligowej tabeli zimą i na koniec rozgrywek udawała się tylko piłkarskim wybrańcom losu z Częstochowy (Raków 2018/2019) i Łodzi (ŁKS 2010/2011 i Widzew 2009/2010).

Na przestrzeni ostatnich lat dużo lepiej jednak wygląda sytuacja zespołów, które przezimowały w ligowym TOP2. Bezkonkurencyjny pod tym względem w ostatnich sezonach był oczywiście jeden klub – Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Słoniki po raz trzeci w ostatniej dekadzie zimę spędzają na pozycji lidera rozgrywek, co w dwóch poprzednich przypadkach (sezon 2014/2015 i 2020/2021) zawsze kończyło się awansem. Zupełnie inaczej ligowe sprawy miały się w Chojnicach, gdzie swój wywalczony jesienią punktowy kapitał rok po roku (sezon 2016/2017 i 2017/2018) dwukrotnie trwoniła Chojniczanka, wypadając ostatecznie poza premiowaną awansem (nie było wtedy baraży) dwójkę.

Faktem jest, że przez ostatnie 15 sezonów tylko cztery razy zdarzyło się, aby mistrz jesieni nie wywalczył promocji na najwyższy poziom rozgrywkowy. Wyjątkiem od reguły mówiącej o tym, że udana pierwsza części sezon = awans w poprzednim sezonie była nie tylko Chojniczanka Chojnice. Jak obejść się ekstraklasowym smakiem najlepiej zdają się wiedzieć nad Bałtykiem. To właśnie tam, metr przed kiblem zesrała wywróciła się Flota Świnoujście, która po rundzie jesiennej (sezon 2012/2013) miała – wydawać by się mogło – bezpieczną, przewagę siedmiu punktów nad trzecią wtedy Cracovią. I to właśnie tam, nad Bałtykiem w Gdyni ostatnio awans do elity po wielu latach przypieczętował najpierw GKS Katowice, a tydzień później Motor Lublin.

Przesadnym optymizmem przed rundą wiosenną karmić nie mogą się drużyny na przeciwległym biegunie ligowej tabeli. Weterani zaplecza Ekstraklasy z Głogowa oraz beniaminkowie ze Stalowej Woli i Siedlec w pewnym sensie wiosną będą musieli oszukać przeznaczenie. Najgorzej oczywiście wygląda sytuacja Pogoni. Ostatnia drużyna Betclic 1. Ligi pierwszą część sezonu zakończyła z jednocyfrowym wynikiem punktowym – najmniejszym od sezonu 2020/2021, w którym co ciekawe spadku (głównie za sprawą tylko jednej, spadającej drużyny) uniknęła legitymująca się takim samym ”dorobkiem” Resovia. Ostatnią drużyną, jakiej udało się uniknąć spadku po tym, jak okupowała strefę strachu była pięć lat temu Odra Opole. Sezon wcześniej dokonał tego również Stomil Olsztyn.

I tu kolejna wyliczanka:

2023/2024: wszystkie drużyny zajmujące na półmetku miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

2022/2023: wszystkie drużyny zajmujące na półmetku miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

2021/2022: wszystkie drużyny zajmujące na półmetku miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

2020/2021: na półmetku i na koniec rozgrywek ostatnie miejsce zajmuje GKS Bełchatów – jedyny spadkowicz w tamtym sezonie.

2019/2020: dwie z trzech drużyn zajmujące miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

2018/2019: dwie z trzech drużyn zajmujące miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

2017/2018: dwie z trzech drużyn zajmujące miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

2016/2017: dwie z trzech drużyn zajmujące miejsca spadkowe kilka miesięcy później opuszczają zaplecze Ekstraklasy.

Reasumując, dość przygnębiającą wróżbą dla fanów Pogoni, Stalówki i Chrobrego mogą być ostatnie trzy sezony, w których zaplecze Ekstraklasy opuszczały wszystkie drużyny będące w strefie spadkowej na półmetku rozgrywek. Przez ostatnie 15 lat tylko nielicznym (27% drużyn) udawało się zmienić swoje niekorzystne położenie w ligowej tabeli. Po reformie I-ligowych rozgrywek nie zdarzyło się jednak, aby wszystkie drużyny zamykające tabelę uniknęły degradacji do niższej klasy rozgrywkowej. Co więcej, po raz ostatni, blisko dekadę temu (sezon 2015/2016) uratować ligową skórę zdołały dwa, zamykające ligową tabelę kluby. Trudno przypuszczać, aby w tym sezonie nastąpił wyjątek od tej spadkowej reguły.

Hubert Mikusiński