Rok temu, bez żadnego cienia wątpliwości tytuł NAJLEPSZEJ DRUŻYNY ROKU powędrował w kierunku Motoru Lublin. I pewnie gdyby nie fakt, że ekstraklasowy beniaminek nie znajduje się już tak bardzo w orbicie zainteresowań Ligowca można by znowu pozytywnie rozpatrywać taką kandydaturę. Na szczęście w mijającym 2024 roku nagle, niespodziewanie, z zaskoczenia pojawił się inny beniaminek. Drużyna, która od końcówki kwietnia, na ligowych boiskach pochłania wszystko i wszystkich, a jej apetyt rośnie z każdym kolejnym miesiącem.
Przez ostatni rok wygrali największą ilość ligowych spotkań. Kilka dni temu minęło dokładnie osiem miesięcy od ich ostatniej, ligowej porażki. Porażki II-ligowego beniaminka, który podobno miał już dawno zostać zatrzymany w Krakowie przez galaktyczną, jak na warunki Betclic 2. Ligi Wieczystą, czy też niepokonaną przez ostatni rok na własnym terenie Polonię Bytom. Tymczasem niezmordowana, natchniona przez Marcina Sasala DRUŻYNA ROKU, od końcówki kwietnia, każdy mecz ligowy kończyła ze zdobyczą punktową. Przez ostatnie 27 spotkań Pogoń z Grodziska Mazowieckiego jest tak nakręcona, że przeskakuje kolejne, coraz to wyższe przeszkody – od Mławy, przez Elbląg, Kalisz, aż po Sosnowiec, a jedynego, boiskowego skaleczenia doznała tylko w rozgrywkach Pucharu Polski.
Niewielu się spodziewało, że nowicjusz, który już raz (sezon 2021/2022), na chwilę znalazł się w II-ligowym towarzystwie będzie w stanie grać w taki uporządkowany i powtarzalny sposób – zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Pogoń Grodzisk Mazowiecki po pierwszej części sezonu śmiało można umieścić wśród najlepszych (a już na pewno) najlepiej punktujących zespołów, jeśli chodzi o trzeci poziom rozgrywkowy. Nie było bowiem drugiej takiej drużyny, która miałaby takie wejście w sezon i która byłaby tak odporna na wszelakie zmęczenie i znużenie, jakie dopadało wiele innych zespołów, jak np. trwoniącą swoją przewagę Kotwicę Kołobrzeg.
Niewinny początek i pierwsza porażka w sierpniu 2023 roku (jedyna do tej pory na własnym terenie) na inaugurację poprzedniego sezonu z tygodnia na tydzień zaczęła przeradzać bandę Sasala w drużynę odporną na ciosy przeciwników. W II-ligowych rozgrywkach nikt w taki sposób nie potrafi wychodzić obronną ręką w ostatnim kwadransie gry (11 goli). Nikt też tak jak oni nie ma za swoimi plecami tak silnej i mocnej konkurencji, czyhającej na potknięcie. Pogoń więc wiosną będzie musiała trwać w pełnym skupieniu do ostatniego gwizdka, aby utrzymać swoją intensywność i ośmiopunktową przewagę, jaką udało się wypracować w końcówce 2024 roku. Póki co nie ma na nich mocnych.
Hubert Mikusiński