Mogą być niewidoczne przed dwa albo pięć sezonów, ale prędzej czy później wracają na swoje miejsce. Renoma, historia, tradycja – piłkarskie marki po prostu nie umierają. ŁKS Łódź, Polonia Warszawa i DRUŻYNA WEEKENDU – POLONIA BYTOM, która po sześciu latach wraca na boiska II ligi.

Aby w pełni zrozumieć renomę, tradycję i historię wracającej po sześciu latach do II ligi Polonii Bytom, na początek trzeba się cofnąć w czasie o ponad 50 lat wstecz. Wicemistrzostwo Polski w 1952 roku, które rozpoczęło złote lata klubu, zwieńczone mistrzowskimi tytułami (1954 i 1962), czterema wicemistrzostwami oraz wygraniem Pucharu Intertoto i Pucharu Ameryki. Złote czasy, w których największą klubową gwiazdą był Edward Szymkowiak – bramkarz, którego imię nadano później stadionowi i którego koniec kariery wieńczył najpiękniejszy rozdział bytomskiego klubu.

Później było już tylko gorzej. Nieustanne balansowanie na granicy I i II ligi. Między czasie fuzja z lokalnym rywalem (Szombierki Bytom), która nie przetrwała. Stadion niszczał, a klub upadał coraz niżej, aby w 2007 roku, po 20 latach na chwilę wznieść się ponad przeciętność i znaleźć się w Ekstraklasie, do której Polonia nie była już w stanie nigdy wrócić. Wieloletnie zaniedbania, które zaczęły piętrzyć się po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, przez lata nie dawały spokoju na Olimpijskiej – miejscu, gdzie obok siebie stoi przeszłość i przyszłość, czyli stary i powstający nowy obiekt.

Jeszcze Polonia nie zginęła – tytuł jednej z rozkładówek Katowickiego Sportu w idealny sposób oddaje przebytą przez klub z Bytomia niezwykle krętą i długą drogę do miejsca, gdzie życie piłkarskie jest dużo ciekawsze. Przez trzy ostatnie sezony Polonia nieustannie kręciła się wokół II ligi, zajmując dwa razy drugie i trzecie miejsce na koniec rozgrywek. W tym roku wreszcie udało się zrealizować cel, który jeszcze jesienią mógł wydawać się nie do końca oczywisty. Wszystko za sprawą straty dziewięciu punktów do prowadzącego wówczas drugiego zespołu Rakowa, który w drugiej części sezonu pogrążył się w ligowej przeciętności.  Całkowity zjazd formy ówczesnego lidera (aż 7 porażek w tym roku), potknięcia Rekordu Bielsko-Biała, który do pewnego momentu starał się liderowi dotrzymywać ligowego kroku i przede wszystkim niesamowita systematyczność Polonii Bytom (tylko 1 porażka w 19 ostatnich spotkaniach) sprawiły, że już w sobotę poznaliśmy pierwszego, zasłużonego i wyczekiwanego przez wielu beniaminka II ligi.

Czy Polonia pójdzie za ciosem i historią, która pokazuje, że po awansie do II ligi wiele klubów z tzw. makroregionu (czyt. m.in. GKS Jastrzębie, Odra Opole czy też Skra Częstochowa) w dość szybkim odstępie czasu meldowała się na zapleczu Ekstraklasy?  Trudno powiedzieć… Pewne jest natomiast, że stara, szlachetna i dumna Polonia Bytom – DRUŻYNA WEEKENDU ponownie wkracza do II ligi ze swoimi nadziejami. Piękna opowieść rodem ze Śląska jest dowodem na to, że pewne rzeczy w futbolu są stałe i kontynuowane. Dawno niewidziany ligowy znajomy, który przez lata się chwiał, na chwilę upadł, ale wstał z kolan i właśnie wraca. Piłkarskich marek w polskiej piłce nigdy dość.

Hubert Mikusiński