Wreszcie! Nastał długo wyczekiwany w Kołobrzegu, Kaliszu, Siedlcach, Stężycy, Olsztynie, Stalowej Woli i dwunastu innych miastach – dzień. II liga budzi się na dobre z zimowego snu, a wraz z nią budzimy się i my z naszymi oczekiwaniami i wróżbami na najbliższe miesiące.

1. Czy widzimy zdecydowanego faworyta do awansu?

NIE

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że lider z Kołobrzegu (o ile będą zgadzały się pewne, pozasportowe kwestie), wicelider z Kalisza czy trzecia Pogoń Siedlce i czwarta Radunia to drużyny, które po pierwszej części sezonu mają mocne argumenty w walce o upragniony awans na zaplecze Ekstraklasy, ale… Z tyłu głowy mamy przede wszystkim świeże doświadczenia z poprzedniego sezonu (czyt. brak awansu Kotwicy czy KKS-u), różnice punktowe, które można zniwelować w przeciągu dwóch kolejek oraz niebywałe historie, jakie miały miejsce w II lidze. I pewnie moglibyśmy tu przywołać najbardziej jaskrawy przykład Motoru Lublin, ale tym razem warto przytoczyć i przypomnieć przykład innego, pewnego klubu z Krakowa. Znajdująca się w drugiej połowie tabeli Garbarnia w sezonie 2017/2018 od października pozostawała bez wygranej w dziewięciu spotkaniach, aż tu nagle i niespodziewanie ruszyła do przodu – jak się później okazało – w kierunku I ligi nie przegrywając trzynastu spotkań rzędu (10 zwycięstw i 3 remisy).

2. Jak wysoko oceniamy szanse pozostałych drużyn?

WYSOKO

W niezłym położeniu po pierwszej części sezonu znalazły się drużyny, które seriami gromadziły punkty albo uczyniły ze swoich stadionów twierdze nie do zdobycia. Do grupy takich zespołów na pewno można śmiało zaliczyć Chojniczankę i Stal – kluby z zupełnie przeciwległych biegunów ligowych w poprzednim sezonie. Ogromny ścisk w ligowej tabeli sprawił, że wiosną większa połowa ligi będzie zamieszana w walkę o awans. Blisko ligowej czołówki (o ile w ogóle można o niej pisać) są nie tylko wyżej wymienieni beniaminek ze Stalowej Woli czy też spadkowicz z Chojnic. Nawet rozczarowujący, trzynasty w tabeli Stomil Olsztyn od strefy barażowej dzieli tylko siedem punktów. To jasno pokazuje, że wiosną wiele drużyn może włączyć się do walki o najwyższe cele.

3. Czy widzimy oczywistego kandydata do spadku?

NIE

Obecność na gorącym krześle beniaminków z Grudziądza i Bytomia nikogo chyba specjalnie nie powinna dziwić. GKS-u Jastrzębie również, gdy popatrzymy sobie chociażby na ich wyjazdowe ”dokonania” – jedyna drużyna bez wyjazdowego zwycięstwa. W gronie drużyn znajdujących się w strefie strachu znalazły się również – dość niespodziewanie – Sandecja Nowy Sącz oraz Wisła Puławy. Każda z tych pięciu drużyn, w tym sezonie sięgała już po nowe miotły na ławkach trenerskich oraz liczne i co istotniejsze ciekawe wzmocnienia tej zimy. Znane z ligowych boisk nazwiska Steblecki, Giel, czy też Wolsztyński w drużynach z dołu tabeli mogą świadczyć tylko o jednym – w obecnym sezonie każdy robi co może, aby tylko utrzymać się za wszelką cenę na II-ligowej powierzchni.

4. Beniaminkowie z szansami na baraż?

BARDZO MOŻLIWE

 Sztuka błyskawicznego przeskoku kolejnego poziomu rozgrywkowego to bardzo częste zjawisko na boiskach II ligi. W poprzednim sezonie awans po awansie mógł zaklepać duet nowicjuszy z Kołobrzegu i Warszawy, którzy przez cały sezon wymieniali się pozycjami na ligowym tronie. Ostatecznie z awansu cieszyła się tylko Polonia. Wcześniej szybki awans na zaplecze Ekstraklasy zaliczyły grająca tam do dziś Odra Opole czy też ŁKS, Górnik Łęczna, Ruch Chorzów czy GKS Jastrzębie. W tym sezonie nie możemy więc wykluczyć podobnego scenariusza – zwłaszcza w przypadku sąsiadujących ze sobą w ligowej tabeli rezerw ŁKS-u i Stali Stalowa Wola.

5. Rezerwy z utrzymaniem?

TAK

Dla przeciwników rezerw na poziomie centralnym nie mamy dobrych wiadomości. W III lidze Legia i Śląsk z szansami na awans, a w II lidze ŁKS, Lech i Zagłębie ze sporymi nadziejami na utrzymanie. Wybiegając daleko w przyszłość nie wykluczamy, że w przyszłym sezonie możemy być świadkami II ligi złożonej z rekordowej ilości rezerw. Przez większą cześć obecnego sezonu pozytywnie zaskakiwały nas dwójki z Łodzi i Lubina, nieco mniej z Poznania… Ale coś nam się wydaje, że w tym sezonie nikt nie pójdzie w ślady wrocławskiego klubu, który rok temu pożegnał się z II-ligowymi rozgrywkami.

6. Polski król strzelców?

TAK

Wielkie wiadro lukru i wszelakich komplementów wylewaliśmy w poniedziałkowych magazynach na temat jednego z trzech Brazylijczyków biegających po boiskach II ligi. Jonathan Junior imponował nam i pewnie dalej będzie to robił wiosną, ale coś nam się wydaje, że napastnik Kotwicy nie pójdzie w ślady ostatniego, niepolskiego króla strzelców ligi (również urodzonego Brazylii – ciekawe, czy pamiętacie?). W kwestii strzeleckiej formy bardziej przemawiają do nas polskie nazwiska typu Sobol, Kuzimski czy Demianiuk. I tu rodzi się kolejne pytanie – młodość czy bardziej doświadczenie?

Kolejne zmiany na ławkach trenerskich?

NIE

Trochę życzeniowo, ale może już wystarczy w tym sezonie tych roszad? Przed sezonem nie tylko mieliśmy nadzieję na powiew świeżości w postaci siedmiu nowych trenerów (najmłodszy 30 lat, a 45 lat najstarszy), ale przede wszystkim większą stabilizację niż w poprzednim sezonie. Na trenerskiej karuzeli nie utrzymali się nawet zatrudniani w trakcie sezonu szkoleniowcy Sandecji Nowy Sącz czy też Stomilu Olsztyn. I chyba właśnie tych dwóch trenerskich roszad w osobach Roberta Kasperczyka i Bartosza Tarachulskiego jesteśmy ciekawi najbardziej…

W ogóle to wszystkiego, co związane z II ligą jesteśmy już tak ciekawi, że nie możemy się doczekać!

Hubert Mikusiński