Balkony z widokiem na stadion Świdniczanki Świdnik lub też panorama dachów budynków Frankfurtu nad Odrą nieopodal domu Polonii Słubice. Do tego wyjątkowa architektura obiektu Stali Brzeg. Boiska rezerw wielu klubów występujących na tym poziomie rozgrywkowym lub też wkraczająca na piłkarskie salony wieś. Uwielbiamy te III-ligowe krajobrazy, które co sezon zachwycają nas swoim urokiem, niepowtarzalnością i nieprzewidywalnością tych rozgrywek. Dziś, po pięciu rozegranych kolejkach, pora rozejrzeć się dookoła, jak to wygląda tu i tam.
Zgodzicie się, że Betclic 1. i Betclic 2. liga, to chyba najbardziej nieprzewidywalne rozgrywki świata i okolic. W zasadzie co tydzień możemy się przekonać o tym, że jakikolwiek podział na faworytów w przypadku obu tych klas rozgrywkowych nie istnieje, a sytuacja w ligowej tabeli ulegnie zmianie jeszcze ze 150 razy. Nie inaczej sprawy mają się niżej, w Betclic 3. Lidze, gdzie każda drużyna zdążyła już ponieść jakieś straty.
Na takim Mazowszu oraz w północno-wschodniej Polsce na razie bez większych zmian, jeśli chodzi o ten i poprzedni sezon. Punktują drużyny, które wszystkich do tego przyzwyczaiły w 2024 roku. ŁKS Łomża i Unia Skierniewice, czyli dwie najlepsze drużyny obecnego sezonu, przez ostatnie osiem miesięcy zdążyły wygrać już 15 z 21 rozegranych spotkań w lidze. Oba zespoły w swoich szeregach mają póki co również najlepszych strzelców ligi – Huberta Antkowiaka i Kamila Sabiłło.
W pościg za tym duetem snajperów niebawem może ruszyć inny, rodzinny duet braci Stryjewskich. Po ich powrocie Mławianka Mława być może zdoła przypomnieć sobie, jak wygrywa się ligowe spotkania. Pierwszy krok został już uczyniony w Lidzbarku Warmińskim, gdzie swoje spotkania rozgrywa beniaminek rozgrywek. Miejscowa Polonia po (UWAGA!!!) 58 spotkaniach bez porażki na swoim obiekcie musiała uznać wyższość zaprawionego w III-ligowych bojach rywala. Ozdobą meczu było fenomenalne trafienie gości z 50 metrów!
Jedną z ostatnią drużyn, która uchowała się do ostatniego weekendu z kompletem zwycięstw była Flota Świnoujście. W skład tych wygranych wchodziło m.in. pokonanie trzech beniaminków. Lidera rozgrywek dość nieoczekiwanie zatrzymał ostatni zespół ligi Vineta Wolin – do soboty jeden z trzech klubów w czterech grupach bez punktowej zdobyczy. Punkty oprócz Floty po raz czwarty (bilans 1-2-2) w tym sezonie straciła celująca w awans Zawisza Bydgoszcz z wracającym po dwóch latach na trenerską ławkę Adrianem Stawskim.
Na Śląsku i nie tylko, do ostatniego, ligowego weekendu, aż siedem zespołów nie wygrało swojego spotkania w tym sezonie. Po weekendzie grono tych drużyn skurczyło się do czterech – najwięcej spośród wszystkich grup. Na ligowym wirażu znalazł się m.in. Górnik Polkowice, który po raz pierwszy w tym sezonie zdołał sięgnąć po komplet punktów. Zupełnie inaczej sprawy mają się na przeciwległym biegunie tabeli, gdzie swoją pozycję umacniają na szczycie rezerwy Śląska oraz… dość niespodziewanie Warta Gorzów Wielkopolski. 15. drużyny poprzedniego sezonu na razie w wyjątkowy sposób (m.in. druga z rzędu wygrana w derbach na terenie Stilonu) korzysta z uroku tegorocznego lata i przychylności losu spod Jasnej Góry (czyt. pozostanie Skry w Betclic 2. Lidze)
W ostatniej, tzw. grupie śmierci na razie najwięcej powodów do zadowolenia mają przedstawiciele świętokrzyskiej piłki. Rozpędzony beniaminek od poprzedniego sezonu Star ze Starachowic na razie zatrzymany został tylko w Skawinie. KSZO natomiast w sobotę wygrało po raz czwarty z rzędu, dokonując w Tarnobrzegu czegoś, co przez ostatnie 11 miesięcy nikomu się tam nie udało. Obie drużyny na ligowym podium przedziela Sandecja Nowy Sącz, dla której jak natchniony trafia w tym sezonie Rafał Wolsztyński. Na swoim koncie ma już sześć goli, czyli o jednego więcej niż przez całą poprzednią rundę wiosenną w II lidze.
Hubert Mikusiński